Z doświadczenia Media4U wynika, że obecnie handel przez Internet odbywa się głównie w tygodniu, a w weekendy konsumenci wolą robić zakupy drogą tradycyjną. Zamknięcie sklepów w niedzielę spowoduje automatycznie, że właśnie w tym dniu znacznie wzrośnie popularność oferty dostępnej przez sieć. Jak podaje raport Ceneo, aż 54% respondentów zadeklarowało, że w efekcie zamknięcia sklepów w niedzielę będą korzystać z wirtualnego kanału sprzedaży. Przy zakazie handlu w niedzielę można założyć wzmożony ruch, który będzie musiał się rozłożyć na sześć a nie siedem dni. To z kolei może wiązać się z koniecznością optymalizacji serwisów pod kątem obsłużenia tego ruchu i płynnego przyjmowania zamówień.
Obecnie co dziesiąty internauta kupuje w zagranicznych sklepach internetowych. Możemy spodziewać się, że w przypadku wprowadzenia w polskim e-commerce zakazu sprzedaży w niedzielę, ten odsetek znacznie wzrośnie. Na ograniczeniu działalności polskich sklepów internetowych skorzystają sklepy zagraniczne. Nie wykluczam sytuacji, w której znaczna część rodzimych sklepów, przeniosłaby swoją działalność do innych krajów, np. na Słowację i oferowała swoje produkty, jako „zagraniczne”. Ponadto fizyczna realizacja zamówień w niedzielę to rzadkość. Zazwyczaj dane zamówienie przyjmuje system, ale jego faktyczna realizacja następuje
w poniedziałek. Dlatego też wprowadzenie tego typu ograniczeń w e-commerce byłoby naprawdę szkodliwe. W efekcie działalność firm byłaby utrudniona, a państwo ponosiłoby znaczne straty. Takie ograniczenie wymusiłoby zmianę przyzwyczajeń internautów, pozbawienie ich możliwości działania po wpływem impulsu.
Z całą pewnością możemy spodziewać się roszad w rodzinnym e-commerce, ale czy będzie to jakiś wielki wstrząs? Tego bym nie zakładał - podsumowuje Damian Sinior – dyrektor sprzedaży, Media4U.