Alkomajówka: Dyskontom dostaje się za piwne promocje

Psychiatrzy: „Promocje kuszą do spożywania większej ilości alkoholu”
– Obserwujemy ten niepokojący trend od lat. Polacy są kuszeni i zachęcani do spożywania alkoholu i wywożą ze sklepów całe palety piwa – mówi dr Teresa Zalewska, psychiatra. – Spożywanie tak dużej ilości piwa w majówkę jest alarmujące. Dostęp do taniego alkoholu budzi pokusę i powoduje, że tracimy kontrolę - mówi dr Piotr Podwalski, pełnomocnik ds. zdrowia lekarzy w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Szczecinie, kierownik Oddziału Dziennego Psychiatrii PUM w Szczecinie.

Czytaj więcej
Promocje na piwo: tym grają dyskonty przed majówką100 litrów piwa na osobę rocznie
Oferta dyskontów na majówkę od lat prezentuje się podobnie, co w opinii lekarzy zrzeszonych w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Szczecinie jest wielce niepokojące. Dyskonty promują zakup piwa, obniżają drastycznie jego cenę, a promocje konstruują tak, by klient kupował go jak najwięcej.
- Spożycie czystego alkoholu w Polsce to ok. 12 litrów w ciągu roku na osobę. Spożywanie piwa jest drastycznie większe, bo przeciętny Polak wypija 100 litrów rocznie. Promocja czy reklamowanie alkoholu w Polsce jest niedozwolone poza właśnie piwem. Prawodawca uznał, że piwo jest „innego rodzaju” alkoholem. Jasne jest to, że to jest rodzaj alkoholu, który wypijany w dużych ilościach może powodować uzależnienie, tak jak mocne alkohole – mówi dr Piotr Podwalski, pełnomocnik ds. zdrowia lekarzy w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Szczecinie, kierownik Oddziału Dziennego Psychiatrii PUM w Szczecinie.
- Dostęp do taniego alkoholu budzi pokusę spożywania go w większej ilości, mamy tutaj problem z zaburzeniem kontroli, bo spożywamy więcej alkoholu niż moglibyśmy planować, bo on jest, jest tani i nie trzeba nad tym panować – dodaje dr Piotr Podwalski.
Dyskonty na cenzurowanym
Lek. Aleksander Matysiak, sekretarz Okręgowej Rady lekarskiej w Szczecinie, zwraca uwagę na to, że obecna sytuacja społeczna wynikająca z rosnącej ilości spożywanego alkoholu oraz obniżającego się wieku inicjacji alkoholowej, powinna spowodować dyskusję na temat ograniczenia możliwości zastosowania technik marketingowych podnoszących cenę produktu przy zakupie małej ilości sztuk w ramach sprzedaży detalicznej.
- Moim zdaniem w mniejszym stopniu problem dotyczy kompanii piwowarskich czy producentów piw kraftowych, którzy często na etykietach umieszczają informację zachęcające do rozsądnego spożycia, niż dyskontów, które w swojej polityce marketingowej zachęcają po prostu, do jak największych zakupów – mówi lek. Aleksander Matysiak. – Konsument nie powinien być zachęcany do zakupu większej ilości produktu którego spożycie w dużej ilości jest szkodliwe a takim produktem jest alkohol w każdej formie– dodaje sekretarz Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie.
To już czasem nie jest majówka, a pejoratywnie „alkomajówka”
Temat ten na forum Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie poruszyła dr Teresa Zalewska, psychiatra. W opinii dr Zalewskiej promocja spożywania piwa powoduje, że ludzie nie wyobrażają już sobie grillowania bez piwa, a zakup większej ilości trunku powoduje, że po prostu piją go więcej.
- To już czasem nie jest majówka, a pejoratywnie „alkomajówka”. Dni wolne należy wykorzystać na wypoczynek, a nie na spożywanie większej ilości alkoholu. Dyskonty ułatwiają zakup piwa, a naturalną rzeczą jest, że jeżeli ktoś kupi 24 butelki piwa w sklepie, to właśnie po to, by je spożyć – mówi dr Teresa Zalewska. – Obserwując to, co się dzieje, mam od kilku lat wrażenie, że dyskonty promują alkohol i przyczyniają się znacząco do rozpijania Polaków. Należy to uregulować. To jest szkodliwe społecznie, gdy sklepy kuszą do zakupu alkoholu – mówi dr Zalewska.
W opinii ekspertów Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie temat powinien być przeanalizowany pod kątem możliwości wprowadzenia do Ustawy o Wychowaniu w Trzeźwości zapisów, które ograniczą możliwość sprzedaży tak dużej ilości alkoholu jednemu klientowi.