• Udostępnij
• drukuj prześlij dalej komentarze (1)

Analitycy firmy badawczej ResearchFarm uważają, że pomysł Tesco na otwieranie sklepów dyskontowych nie jest trafiony i może zakończyć się porażką podobnie, jak  wspólny projekt Netto i Sainsbury’s.

Przypomnijmy, Tesco w Wielkiej Brytanii planuje uruchomić sieć sklepów dyskontowych, aby stawić czoła niemieckim sieciom Aldi i Lidl. Gigant segmentu detalicznego przeznaczył 60 swoich istniejących sklepów, które mają zostać przekształcone w markety dyskontowe. Sieć ma działać pod nową marką Jack's – nazwa nawiązuje do założyciela Tesco Jacka Cohena.

- Aldi i Lidl będą nadal prosperować w Wielkiej Brytanii po Brexicie, a sklepy marki Jack’s będą tylko rozpraszały Tesco. Dajemy im w najlepszym przypadku kilka lat – oceniają analitycy.

Ich zdaniem rynek brytyjski ma już doświadczenie z wchodzenia sieci supermarketów w segment dyskontowy. To porozumienie Sainsbury's z Netto. Po 18 miesiącach działalności 16 placówek Netto zostało zamknięte.

- Biorąc pod uwagę  niepowodzenie, jakiego doświadczył Sainsbury,s, a także wielu innych sprzedawców detalicznych w całej UE próbujących podobnych uruchomień, można przewidywać, że garstka sklepów Jack’s nie będzie miała na rynku żadnego znaczenia – oceniają analitycy.

Jak zauważają, prowadzenie sieci dyskontowej to „gra o skalę”, zarówno pod względem sprzedaży objętościowej SKU, optymalizacji procesów, kosztów logistycznych i kadrowych.

Dwie niemieckie sieci dyskontowe: Aldi i Lidl w ciągu ostatnich pięciu lat podwoiły swój udział w brytyjskim rynku spożywczym. Tesco i jego rywale próbowali walczyć z konkurentami, wprowadzając nowe produkty, obniżając ceny i zamykając słabo działające sklepy.