Brytyjskie sieci spożywcze boją się Brexitu

Przemawiając do Stowarzyszenia Prasowego, Roger Burnley ostrzegł, że wszystko, co zakłóci funkcjonowanie istniejących łańcuchów dostaw żywności - które są obecnie regulowane przez unijne ustalenia celne - będzie miało "znaczące konsekwencje". - To, co byłoby najbardziej przerażające, to perspektywa zatrzymania towaru na granicy - powiedział.
Brytyjski sektor spożywczy jest w fazie wzrostu. Inflacja cen żywności utrzymuje się na stałym poziomie w miarę obniżania się ogólnych cen w sklepach.
Burnley wskazał na granicę z Irlandią jako kluczowy punkt zapalny dla Asdy. - Podobnie jak każdy inny biznes, wszyscy chcemy funkcjonować w stabilnym otoczeniu biznesowym i wiedzieć, co się dzieje, ale przede wszystkim chcemy otwartych granic, to numer jeden na mojej liście - powiedział. - Wiele naszego mięsa pochodzi z Irlandii, perspektywa kontroli granicznej byłaby dość dramatyczna dla tej części naszej działalności - dodał.
Dyrektor generalny Sainsbury, Mike Coupe, wystosował podobne ostrzeżenie dotyczące wpływu opóźnień celnych, podczas gdy dyrektor generalny Tesco, Dave Lewis, przekonuje, że cła - które mogłyby zostać nałożone, jeśli nie dojdzie do porozumienia - spowodują znaczący wzrost cen.
W międzyczasie British Retail Consortium napisało do rządu Wielkiej Brytanii i przedstawicieli UE, podkreślając potencjalne szkodliwe konsekwencje dla milionów konsumentów w Wielkiej Brytanii i dziesiątek tysięcy unijnych producentów żywności, jeśli porozumienie nie ochroni swobodnego przepływu towarów między UE a Wielką Brytanią.