Cena nie jest już najważniejsza, rośnie popularność cross sellingu
- Na pewno wielu ludzi daje się nabrać na downsizing. I choć cena nie jest już dla ludzi najważniejsza przy wyborze sklepów, to w dalszym ciągu wszelkiego rodzaju promocje i gratisy cieszą się dużą popularnością - mówi na łamach "Gazety Wyborczej", Piotr Haman, ekspert ds. handlu, wiceprezes Cursor SA, Grupa OEX.
Fot. Adobe Stock. Data dodania zdjęcia 4 listopada 2022
Reklama
- Rynek przynosi jakieś nowe rozwiązania, ale wszystko sprowadza się do sprawdzonych schematów. Obecnie odchodzi się już na przykład od degustacji albo promocji z udziałem prezenterów, bo ludzie już się na to uodpornili. Rośnie za to popularność cross sellingu, czyli dodawania do kupowanej rzeczy pokrewnego produktu z innej grupy. To może być na przykład zestaw przypraw do grilla albo wypełnienie lodówki puszkami coli - mówi na łamach "GW" ekspert Cursor SA.
Jego zdaniem, cena już dawno przestała być najważniejsza, obecnie najbardziej liczy się stosunek ceny do jakości. Dodaje, że najlepszy dowód to dyskonty, które wyczuły ten trend i gwałtownie podniosły jakość swoich produktów. Drugi element to wygoda, bliskość sklepu.
Zdaniem eksperta, wojny cenowe są niebezpieczne dla rynku, bo mogą doprowadzić do sytuacji, w której zwyczajnie nie będzie opłacało się handlować a to grozi powstaniem oligopolu, w którym jest 3-4 głównych graczy. - Hipermarkety na pewno muszą walczyć o klienta z dyskontami, ale nie wiem, czy zamiast ceny nie powinny się skupić na poprawie jakości obsługi i asortymencie towarów. Moim zdaniem mają dużo do nadrobienia - podkreśla na łamach "GW"
Jego zdaniem, cena już dawno przestała być najważniejsza, obecnie najbardziej liczy się stosunek ceny do jakości. Dodaje, że najlepszy dowód to dyskonty, które wyczuły ten trend i gwałtownie podniosły jakość swoich produktów. Drugi element to wygoda, bliskość sklepu.
Zdaniem eksperta, wojny cenowe są niebezpieczne dla rynku, bo mogą doprowadzić do sytuacji, w której zwyczajnie nie będzie opłacało się handlować a to grozi powstaniem oligopolu, w którym jest 3-4 głównych graczy. - Hipermarkety na pewno muszą walczyć o klienta z dyskontami, ale nie wiem, czy zamiast ceny nie powinny się skupić na poprawie jakości obsługi i asortymencie towarów. Moim zdaniem mają dużo do nadrobienia - podkreśla na łamach "GW"
Reklama