Deloitte: Nowe przepisy zwiększą zakres obowiązków sklepów internetowych

Nowe przepisy muszą zostać uchwalone i ogłoszone do 13 grudnia 2013 r., a wejść w życie najpóźniej w czerwcu 2014 r. Rada Ministrów RP pracuje obecnie nad projektem nowej ustawy o prawach konsumenta. Polski prawodawca zdecydował się na wprowadzenie całej nowej regulacji i uchylenie dotychczasowych przepisów zawartych w ustawach o ochronie niektórych praw konsumentów oraz ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej.
Według nowych przepisów konsument musi uzyskać przejrzystą i wyczerpującą informację o cenie produktu i jej wszystkich składnikach, wszelkich dodatkowych kosztach oraz zasadach zwrotu towarów. Istotną zmianą będzie również wydłużenie czasu na odstąpienie od umowy zawartej na odległość lub poza lokalem przedsiębiorstwa - będzie on wynosił 14 dni od dnia otrzymania towaru. W Polsce termin ten dotychczas wynosił 10 dni. Dodatkowo, w przypadku odstąpienia od umowy przez konsumenta, przedsiębiorca będzie zobligowany do zwrotu zapłaconej przez niego sumy w terminie 14 dni. Co ważne, zwrot kosztów będzie obejmował również koszty wysyłki.
Klienci dokonujący zakupów online nie będą musieli ponosić kosztów dodatkowych, jeżeli nie zostaną o nich poinformowani odpowiednio wcześniej przed złożeniem zamówienia. Przedsiębiorcy będą musieli dostarczyć towar „bez zbędnej zwłoki", czyli nie później niż 30 dni od daty zawarcia umowy. To sprzedawca będzie musiał zadbać, aby konsument w momencie składania zamówienia wyraźnie przyjął do wiadomości, że zamówienie pociąga za sobą obowiązek zapłaty. W konsekwencji przycisk służący do składnia zamówienia musi być oznaczony w czytelny sposób np. przy użyciu słów „zamówienie z obowiązkiem zapłaty". Dodatkowo dyrektywa nakazuje wprowadzenie jednolitego dla całej UE formularza odstąpienia od umowy, wyeliminowanie opłat za korzystanie z kart kredytowych i infolinii prowadzonych przez przedsiębiorców.
W Polsce wydłużony zostanie również termin, w którym konsument będzie mógł skorzystać z domniemania istnienia wady w chwili zakupu. Domniemanie to będzie działać, jeżeli wada ujawni się w ciągu roku (a nie jak dotychczas w ciągu 6 miesięcy) od dnia wydania rzeczy kupującemu.
Polską specyfiką będzie również konieczność stosowania ochrony konsumentów na poziomie dyrektywy w transakcjach o wartości od 50 złotych, podczas gdy próg wyznaczony przez dyrektywę wynosi 50 euro.
Podobnie jak dotychczas, to sprzedawca a nie np. producent czy dystrybutor, będzie odpowiedzialny wobec konsumenta za wadę polegającą na niezgodności towaru z zapewnieniami składanymi w ramach reklamy czy promocji. - Zakres odpowiedzialności nałożonej na sprzedawcę wykracza niejednokrotnie poza konsekwencje jego własnych działań, a jednocześnie nie zostają mu przyznane skuteczne narzędzia dochodzenia roszczeń wobec podmiotów, od których sam nabył sprzedawane konsumentom produkty. Dodatkowo przepisy o regresie - jako regulacja polska, a nienarzucona ze strony dyrektywy unijnej - nie będą obowiązywały zagranicznych dostawców, więc przepis ten będzie miał znaczenie jedynie w Polsce. Sprawa będzie jeszcze trudniejsza, jeżeli nabyte towary pochodzą spoza Unii Europejskiej - tłumaczy Anna Ostrowska-Tomańska.
Celem dyrektywy z 2011 r. było zwiększenie sprzedaży transgranicznej i wzmocnienie zaufania konsumentów do handlu elektronicznego. Trudno ocenić, czy diagnoza potrzeb rynku e-commerce sprzed kilku lat była trafna i zachowuje aktualność do dziś, z pewnością jednak, dopóki konsumenci będą największymi beneficjentami zmian, dopóty sprzedawcy końcowi będą tymi zmianami najbardziej obciążeni.
- Sprzedawca, żeby ograniczyć swoje ryzyko musi przede wszystkim wiedzieć, jakie ciążą na nim obowiązki wobec konsumentów i zadbać o to, aby obowiązujące u niego zasady sprzedaży, a także sam sposób przekazywania informacji konsumentom, były zgodne z przepisami. W ten sposób może wykluczyć przynajmniej ryzyko grzywny za popełnienie wykroczenia polegającego na niespełnianiu obowiązków informacyjnych, czy kary za stosowanie niedozwolonych klauzul umownych nakładanej przez UOKiK. W miarę możliwości sprzedawca końcowy powinien także w odpowiedni sposób kształtować umowy ze swoimi dostawcami starając się przynajmniej część ryzyka sprzedaży konsumenckiej przerzucić na swoich poprzedników w łańcuchu dostaw - podsumowuje Tomasz Rutkowski.