Domowy Dyskont chce sprzedawać te same produkty co Lidl i Biedronka, ale taniej

79 zł kosztuje w sklepie DomowyDyskont.pl telefon MyPhone Flip. To o 34 proc. taniej niż w Biedronce, która miała go w swojej ofercie. Szef sklepu Igor Pielas nie chce zdradzić jak udało mu się zdobyć towar, który sprzedawał największy sklep w Polsce. Przyznaje jednak - takich okazji będzie więcej.
- Chcemy zawalczyć z Biedronką i Lidlem o produkty niespożywcze. Na początku będą to głównie artykuły do domu, ale z czasem planujemy też ofertę związaną z hobby czy ogrodem - mówi money.pl Pielas.
Jak twierdzi, choć dyskonty są bardzo silne jeśli chodzi o zwykłe sklepy stacjonarne, to praktycznie nie ma ich w internecie. Pielas przypomina, że dziś Polacy mniej więcej co czwartą złotówkę za zakupy zostawiają w Biedronce, Lidlu, Netto czy Aldim, ale żaden z tych sklepów nie działa online. I on tę lukę chce właśnie załatać.
Ceny w Domowym Dyskoncie rzeczywiście są niższe, ale są jednak i produkty droższe. - Chcemy działać w inny sposób niż konkurencja. Większość z nas wywodzi się z dużych korporacji albo startupów. Wiemy, że kluczem do sukcesu będzie na przykład marketing – tłumaczy Pielas.
I przyznaje, że wzorować chce się głównie na dyskontach. Będą więc gazetki, promocje, akcje tematyczne. Konkurencja? Wbrew pozorom jest spora: od sprzedawców na Allegro po outlety internetowe sprzedające w podobnym do Dyskontu Domowego modelu.