E-handel międzynarodowy to kwestia czasu

Największym z tych rynków jest Wielka Brytania, której nadwyżki z handlu online związane ze zwiększającą się ilością dóbr sprzedawanych za granicę wygenerowały w 2013 roku obrót na poziomie ponad 1 miliard dolarów. W przypadku Stanów Zjednoczonych, które znalazły się na drugim miejscu, wartość sprzedaży eksportowej osiągnął 180 milionów dolarów. Rynek niemiecki wygenerował w tej kategorii 35 milionów dolarów.
- Rozwój światowego e-handlu potwierdza jednoznacznie, że dziś wygra nie tylko ten kto będzie silnym operatorem logistycznym w swoim kraju, ale ten kto zagwarantuje dostawy transgraniczne. E-konsumenci nie korzystają jeszcze szeroko z zakupów zagranicznych i nie jest to standard w ich nawykach zakupowych, ale to jedynie kwestia czasu. Gwałtowny rozwój handlu online w Azji pokazuje, że należy przygotować się do zapewnienia szybkich, niedrogich i efektownych dostaw międzynarodowych - ocenia Rafał Brzoska, prezes Integer.pl.
Amerykańska firma analityczna eMarketer oceniła, że w 2013 roku globalny rynek e-commerce odnotował wzrost na poziomie 17 proc., a w ciągu kolejnych trzech lat odnotuje nawet 150 proc. dynamikę. Według tych wyliczeń do 2016 roku wolumen sprzedaży online w USA, krajach Azji i Pacyfiku oraz Zachodniej Europie osiągnie więc wartość około 1,67 tryliona dolarów.
Z badań przeprowadzonych przez eMarketer wynika również, że azjatycki rynek e-commerce jest dużo bardziej rozwinięty i większy od rynku europejskiego, a także amerykańskiego. Wskazuje na to m.in. wzrost wielkości handlu za pośrednictwem Internetu.
Kraje Starego Świata mogą spodziewać się, że wzrost ten osiągnie około 134 proc., w przypadku krajów azjatyckich może być to nawet 186 proc.