Ekspert: Ruszy lawina odszkodowań w handlu

Według Sebastiana Starzyńskiego, sieci handlowe mają obecnie bardzo silną pozycję na polskim rynku, którą widać szczególnie w relacjach z małymi dostawcami. Ustawa ogranicza stosowanie nieuczciwych zachowań, polegających na promowaniu towaru, wbrew woli czy wiedzy dostawcy, a potem obciążanie go kosztami tych działań. Teraz potrzebna będzie wyraźna zgoda dostawcy, aby sieć zorganizowała promocję. Dopiero potem możliwe będzie wystawienie za nią faktury.
Prezes TakeTask wskazuje na to, że sieci mogą zostać zmuszone do lepszej kontroli swoich działań w placówkach. Wystawianie faktur na promocje, które nigdy się nie odbyły, będzie podważane już nie tylko na mocy ustawy o VAT, ale także dzięki nowym przepisom. Taki porządek prawny wymusi na sieciach lepsze egzekwowanie promocji. To będzie szczególnie istotne dla mniejszych dostawców. Oni nie mają zasobów na kontrolowanie działań nabywców, np. za pośrednictwem firm merchandisingowych czy przedstawicieli handlowych, tak jak najwięksi gracze na rynku. Dotychczas, centralnie planowane akcje promocyjne nie zawsze były w pełni egzekwowane przez placówki. Lepsza egzekucja może poprawić ekspozycję produktów objętych rabatami i podwyższyć ich sprzedaż. To z kolei zapewni mniejszym dystrybutorom większą rentowność. Pozwoli im tym samym sprostać presji płacowej pracowników, bez konieczności podwyższania cen lub obniżana jakości towarów.
Sebastian Starzyński przewiduje, że ubocznym efektem kontroli egzekucji promocji będzie możliwość dokładniejszej analityki skuteczności promocji. Dzięki temu, sieci będą podejmować lepsze decyzje w tym zakresie. To również zapewni im większą rentowność, a przy okazji zniechęci do organizowania promocji, które będą miały niską skuteczność. Na atrakcyjniejszych akcjach promocyjnych zyskają też klienci. Oczywiście to jest daleko idąca prognoza, ale tego typu mechanizmy mogą powstać w handlu.
Zdaniem prezesa Starzyńskiego, postępowania będą częściej wszczynane z urzędu. Mogą być też podparte donosami, gdyż dostawcy nie będą chcieli wchodzić w jawny spór z siecią. Jeśli prowadzą współpracę z danym odbiorcą, nie zechcą oficjalnie występować przeciwko niemu. Zachowując anonimowość, nie popsują sobie relacji biznesowych. Jednocześnie, dzięki zaleceniom pokontrolnym, ich sytuacja ma szansę realnie się poprawić. W związku z tym, że sieci mają setki dostawców, takie sytuacje są bardzo prawdopodobne. W opinii eksperta, to jest właśnie silna strona tej ustawy. Oczywiście część podmiotów, z których zrezygnowała dana sieć, będzie starała się wykorzystać nowe przepisy do zemsty lub w celu odzyskania części pieniędzy. Wcześniej też to się zdarzało, ale teraz wystarczy wniosek do UOKIK-u. Zatem spraw sądowych będzie na pewno więcej.
Jeżeli twórcom ustawy faktycznie chodzi o ochronę mniejszych dostawców, to wtedy regulacja będzie miała pozytywny wpływ na cały rynek. Dzięki niej, sieci zostaną niejako zmuszone do unowocześnienia swoich struktur. Jeśli natomiast celem Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów jest zwiększenie wpływów budżetowych, to zyskał do tego idealne narzędzie, ale niestety ze szkodą dla rynku.