Franczyzobiorcy chcą odkupić prowadzone przez siebie sklepy

Franczyzobiorcy chcą przejąć sklepy
W komunikacie wewnętrznym, który dotarł serwis RTBF, sieć supermarketów pisze, że spośród „kandydatów, którzy spontanicznie wyrazili zainteresowanie”, 41% to obecni pracownicy, kierownicy oddziałów. 44% to obecni franczyzobiorcy, którzy chcą się rozwijać, a tylko 15% to kandydaci zewnętrzni. Zgodnie z notatką, kupujący zostaną poprowadzeni przez fazę przygotowań i przejścia trwającą od sześciu do dwunastu tygodni, „aby zapewnić biznesowi płynne przejście”.
Sprzedaż sklepów Delhaize - jak to ma wyglądać
Potencjalni nabywcy będą musieli uzbroić się w cierpliwość: po nieudanym spotkaniu 14 marca, z którego związkowcy wyszły zaledwie po 15 minutach, kolejne konsultacje społeczne odbyły się się 21 i 28 marca. Ponadto, zdaniem związków, skuteczne przejęcie supermarketów będzie mogło nastąpić dopiero po upływie sześciomiesięcznego okresu wypowiedzenia układu zbiorowego o organizacji sklepów.
Delhaize przyznaje, że w wyniku realizacji przyszłego planu w centrali zostanie zlikwidowanych 280 miejsc pracy. Spośród nich 33 są obsadzane przez zewnętrznych konsultantów, co oznacza, że pracę straci 247 pracowników sieci. Pojawią się też 72 nowe stanowiska, gdyż Delhaize zapowiada, że będzie nadal inwestować we własną logistykę, aby zapewnić optymalną obsługę sieci sklepów.
Jednak związek zawodowy Setca kwestionuje te liczby, nazywając to nową prowokacją.
Po kolejnym nieudanym spotkaniu zarządu ze związkami zawodowymi, w zeszły wtorek minister gospodarki Pierre-Yves Dermagne wyznaczył mediatora. Prosiła go o to sieć supermarketów, choć nie wiadomo, co mediator miałby zrobić – wygląda na to, że detalista podjął ostateczną decyzję i nie zamierza rezygnować z planów.
Długa bitwa ze związkowcami
Zapowiedź, że Delhaize chce przekazać niezależnym operatorom 128 zintegrowanych sklepów, wywołała bardzo emocjonalne reakcje związków zawodowych i pracowników, którzy boją się o swoje warunki pracy. Detalista twierdzi, że po przejęciu sklepów zagwarantuje pracownikom nie tylko pracę i płace, ale także wszystkie dodatkowe świadczenia, jednak związki zawodowe nie dają temu wiary. Zapowiadają długą walkę, włącznie ze strajkiem, który może ciągnąć się tygodniami, a nawet miesiącami.