Reklama
Partnerzy portalu

DlaHandlu.pl – wiadomości handlowe, FMCG, ecommerce, franczyza, sieci handlowe

KE za płacą minimalną w transporcie międzynarodowym

KE przedstawiła propozycję przepisów, które zobligują firmy transportowe do stosowania płacy minimalnej wobec kierowców wykonujących przewozy międzynarodowe. Ma być ona stosowana, jeśli kierowca spędzi więcej niż trzy dni w miesiącu w danym kraju.
Reklama

To złe wiadomości dla polskich firm, które są bardzo poważnym graczem na tym rynku w Europie. Jeśli propozycje KE wejdą w życie, pozycja naszych przedsiębiorstw wobec konkurentów z zachodniej Europy będzie dużo trudniejsza.

Przedstawiony przez Komisję Europejską pakiet to 8 projektów prawnych, które według Brukseli mają doprowadzić do poprawy funkcjonowania rynku przewozów drogowych oraz warunków socjalnych i zatrudnienia pracowników. Jak tłumaczyła na konferencji prasowej w Brukseli unijna komisarz ds. transportu Violeta Bulc, w pakiecie jest wiele elementów, ale wszystkie mają służyć temu, by transport drogowy był bardziej przejrzysty, płynny, a także uczciwy.

"Transport drogowy to kluczowy sektor w europejskiej gospodarce. Zatrudnia bezpośrednio 5 mln osób. W UE jest ponad 560 tys. firm, zwłaszcza małych i średnich, świadczących usługi transportowe" - zwracała uwagę Bulc.

Francja i Niemcy, a niedawno także Austria wprowadziły swoje krajowe przepisy nakładające na przewoźników w transporcie międzynarodowym obowiązek stosowania wobec kierowców płacy minimalnej. Komisja Europejska stanęła w sporze w tej sprawie za Europą Wschodnią, rozpoczynając procedury o naruszenie prawa unijnego przez te kraje (w efekcie Niemcy np. zawiesiły stosowanie swoich przepisów).

Komisja argumentowała, że obowiązek stosowania wobec kierowców w transporcie międzynarodowym płacy minimalnej krajów przyjmujących (już od pierwszego dnia pobytu) jest nieproporcjonalnym obciążeniem. Teraz rozstrzygnęła, od ilu dni pracy kierowcy w danym państwie można będzie stosować wobec niego obowiązek płacy minimalnej.

Źródła unijne informowały wcześniej, że w KE był spór o to, na jakim poziomie ustalać próg dni, od przekroczenia którego wobec kierowców stosowane mają być przepisy dyrektywy o pracownikach delegowanych (przewidujące m.in. stosowanie płacy minimalnej kraju przyjmującego).

Komisarze z Europy Środkowej i Wschodniej optowali za jak najdłuższym okresem - 7, a nawet 10 dni w miesiącu, które kierowca mógłby spędzić w kraju trzecim nie podlegając jego przepisom o wynagrodzeniu. Jednak zachodnie państwa nalegały na to, by czas ten był jak najkrótszy. Ostatecznie stanęło na trzech dniach.

Propozycja ta nie odnosi się do tranzytu. Z punktu widzenia tych przepisów ważne jest rozróżnienie trzech rodzajów transportu: kabotażu (gdy polski kierowca zatrudniony przez polskiego przewoźnika przewozi towar z punktu A do punktu B na terenie np. Niemiec), tranzytu (gdy kierowca jedzie z Polski np. do Hiszpanii i tylko przejeżdża przez Niemcy) oraz transportu międzynarodowego (gdy kierowca jedzie z Polski do Niemiec).

KE proponuje, by przepisy dyrektywy o pracownikach delegowanych były stosowane już od pierwszego dnia pobytu, gdy kierowca wykonuje przejazdy kabotażowe (czyli przewozi coś w kraju trzecim z punktu A do punktu B).

"Obecne zasady są zdecydowanie zbyt skomplikowane, przez co kontrole władz krajowych są praktycznie niemożliwe. Proponuję uproszczenie tych zasad, umożliwiające nielimitowaną liczbę przejazdów kabotażowych w czasie pięciodniowego okresu" - tłumaczyła Bulc.

Przewozy kabotażowe są wykonywane przez kierowców po dotarciu do jakiegoś kraju z ładunkiem, żeby nie wracać na pusto lub nie czekać na parkingu na nowe zlecenie międzynarodowe. Obecnie prawo pozwala na wykonanie 3 przejazdów kabotażowych w ciągu 7 dni od dostawy w transporcie międzynarodowym.

Komisja chce też skończyć z przedsiębiorstwami, które mają fikcyjne siedziby (letterbox companies). "Dziś niektóre fałszywe firmy są tworzone, aby unikać zobowiązań prawnych, jak płacenie podatków, czy ubezpieczeń społecznych za swoich pracowników. Nasza propozycja skończy z tymi praktykami" - oświadczyła Bulc. Nowe przepisy mają zapewniać, że firmy transportowe są tworzone w kraju członkowskim, z którego wykonują operacje.

Komisja chce uregulować też kwestię odpoczynku, tak aby kierowcy mieli możliwość powrotu do domu przynajmniej raz na trzy tygodnie, a dłuższy wypoczynek weekendowy spędzali w odpowiednich warunkach hotelowych, a nie w kabinie. Bulc zastrzegała, że nie zmieniają się istniejące już teraz ograniczenia czasu prowadzenia samochodu - siedem i pół godz. w ciągu dnia, przez maksymalnie sześć dni w tygodniu.

Przepisy zaproponowane przez KE mają też przyczyniać się do zmniejszenia emisji CO2 w sektorze transportu. Bruksela chce, by kraje, które pobierają opłaty za przejazdy, uzależniały je od długości przejechanego odcinka oraz od tego, jaka jest emisja CO2.

"Chcemy promować czyste samochody; im czystszy masz samochód, tym mniej powinieneś płacić" - mówił wiceszef KE ds. unii energetycznej Marosz Szefczovicz. Jak zaznaczył, propozycja Komisji przewiduje, że samochody z zerową emisją (np. elektryczne) będą miały 75-procentową bonifikatę od opłaty za przejazd.

Regulacje te mają od 2023 r. odnosić się do samochodów ciężarowych, a od 2027 r. do wszystkich pojazdów, również samochodów osobowych. KE chce też wprowadzenia wspólnego standardu dotyczącego poboru opłat - znikać mają winietki czy naklejki, a także kolejki przy stacjach poboru opłat.

Teraz tymi propozycjami zajmie się Parlament Europejski i państwa członkowskie.

Reklama

Lista tagów

Zobacz komentarze (0)

Proszę podać imię
Proszę wpisać treść komentarza
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum