Pracujący w sklepie stali się też prawdopodobnie "znaczącym źródłem transmisji" dla COVID-19, w ogóle o tym nie wiedząc. 

104 osobom biorącym udział w badaniu, pobrano wymazy z nosa. Okazało się, że 20 proc. tej grupy uzyskało wynik pozytywny. Naukowcy podkreślają, że był to znacznie wyższy wynik niż w innych społecznościach. Jak oceniono, u pracowników mających kontakt z klientami, ryzyko uzyskania pozytywnego testu na obecność SARS-CoV-2 wzrastała pięciokrotnie w stosunku do osób pracujących na innych stanowiskach.

Przy tym (91 proc.) stwierdziło, że w sklepie nosili maseczkę ochronną, 77 proc. twierdziło, że stosowali osłony twarzy również poza pracą. Tylko 66 proc. przyznawało, że podczas wykonywania obowiązków służbowych jest w stanie konsekwentnie zachowywać bezpieczny dystans społeczny.

 - Zdecydowanie byliśmy zaskoczeni, widząc, że jest tak wiele osób bez objawów COVID-19 - przyznał dr Justin Yang, adiunkt w Boston University School of Medicine i badacz z Harvard School of Public Health, który pracował nad badaniem.

- Jest to bardzo niepokojące, ponieważ oznacza, że ​​pracownicy detalicznych sklepów spożywczych mając kontakt z klientami, przyczyniają się do rozprzestrzeniania wirusa - są niemal jak "superroznosiciele" - mówił naukowiec.

Naukowiec zauważa, że wskaźniki infekcji wśród pracowników sklepu w Bostonie wydają się wysokie. Dla porównania, wcześniejsze badanie zakażeń COVID-19 wśród holenderskich pracowników służby zdrowia wykazało, że wskaźnik zakażeń wynosił około 10 proc.

Omówione w artykule badanie opublikowano w miesięczniku "Occupational and Environmental Medicine", czasopiśmie akademickim przedstawiającym badania z zakresu medycyny pracy i środowiska.