Nutella, karpie i crocsy, czyli o co bijemy się w supermarkecie

Do licznych awantur i zamieszek doszło we francuskich supermarketach, po tym jak cenę popularnego kremu obniżono o 70 procent. Klienci w całej Francji przepychają się, szamoczą i walczą ze sobą, aby zdobyć słoiki z popularnym produktem. Walki o przecenione produkty nie są polską specjalnością, ale mamy i swoje "na koncie".
Ponad 720 tys. wyświetleń na YouTube zebrał dwuminutowy filmik nagrany w Krakowie, na którym kobieta i mężczyzna spierają się, kto pierwszy sięgnął po ostatniego w sklepie robota kuchennego. Sprzeczka przeradza się w szamotaninę, a jej uczestnicy próbując wyrywać sobie pudełko z robotem, lądują na podłodze.
W historii polskiego Internetu zapisały się też wojny o wigilijnego karpia czy o buty marki Crosc.
Jak wskazuje dr Katarzyna Sekścińska, samo słowo „promocja” wyzwala u klientów emocje. – Boimy się, że nie zdążymy przed jej końcem, a przecież trafił nam się „los na loterii”. Dziś możemy kupić taniej coś, co jutro będzie droższe. Pozornie taki zakup wydaje się zwykle doskonałym pomysłem, jednak w rzeczywistości promocyjne zakupy nierzadko nie są wcale najlepszą decyzją. Pod wpływem impulsu zapłacimy za coś, co jest nam niepotrzebne – mówi ekspertka.
Impuls często dotyczy luksusowych produktów, które w wyniku promocji stają się osiągalne. Przypisujemy im szczególne, symboliczne znaczenie o wiele większe od tego, które mają w rzeczywistości - czytamy na Newsweek.pl.