Rosyjski McDonald's i H&M? Putin może zająć majątki firm

Czy Rosja zagra ostro?
Rosyjski rząd reaguje na sankcje i bojkoty, które zostały nałożone przez zachodnie firmy i kraje. Od wybuchu wojny wiele dużych zachodnich firm wycofało się z kraju (czasowo lub na stałe). Wśród nich są także detaliści, od IKEA przez H&M po McDonald’s. Te firmy z „wrogich państw” – jak Putin nazywa dziś większość innych krajów – mogą teraz stracić swoje rosyjskie nieruchomości.
W parlamencie zatwierdzono projekt ustawy, która może pozwolić na przejecie na własność firmy, która w ponad 25% należy do „wrogiego” kraju, donosi Reuters. Oznaczałoby to, że wszystkie jednostki majątkowe i produkcyjne na rosyjskiej ziemi mogłyby zostać znacjonalizowane: aktywa zostałyby następnie umieszczone w nowej spółce, której akcje zostałyby sprzedane na aukcji.
Rosyjskie zagrożenie dla zachodnich marek
Tylko jeśli firmy wznowią działalność w Rosji w ciągu pięciu dni lub same sprzedadzą swoje udziały, mogą uciec przed kampanią nacjonalizacyjną - wynika z raportu partii Putina. „To pozwoli uniknąć bankructw i uratuje miejsca pracy” – napisano cynicznie w raporcie.
Główny ekonomista ING, Peter Vanden Houte, wątpi, czy rzeczywiście do tego dojdzie. Zagrożenie dotyczyłoby głównie firm, które na stałe opuszczają Rosję – wyjaśnił w belgijskiej gazecie De Tijd. Niewiele firm już zapowiedziało tak radykalne kroki: chociaż marki takie jak Volkswagen, Apple, Ikea, McDonald's i H&M są wyraźnie wymienione na rosyjskiej liście, to obecnie mówią tylko o czasowym zawieszeniu działalności. „Rosja nie będzie przymusowo nacjonalizować firm” – uważa Vanden Houte.