Sąd skazał pięciu mężczyzn za ataki na sklepy sprzedające polskie produkty

Do ataków z użyciem improwizowanych ładunków wybuchowych dochodziło w latach 2020-2021. Motywy sprawców nie zostały wyjaśnione.
W grudniu 2020 r. i na początku stycznia 2021 r. doszło do ataków na polskie supermarkety m.in. w Aalsmeer, Heeswijk-Dinther, Beverwijk i Tilburgu. Sposób działania był zawsze ten sam: wybijano szybę sklepu, umieszczano kanistry z benzyną wewnątrz budynku lub pod elewacją, po czym zdalnie detonowano ładunek wybuchowy.
Prokuratur podkreślał, że wszystkie ataki były ze sobą powiązane i były przeprowadzone "profesjonalnie, przy użyciu ciężkich materiałów wybuchowych".
Przed sądem stanęło pięciu oskarżonych w wieku od 21 do 28 lat. Zostali oni skazani na kary więzienia od 22 miesięcy do 8 lat. Najwyższy wyrok, 8 lat, otrzymał Serginio S., który miał odgrywać rolę koordynatora ataków. Pozostali sprawcy otrzymali kary 4, 3 oraz 2 lata pozbawienia wolności. Najmłodszy sprawca, 21-latek, spędzi za kratkami 22 miesiące. Oskarżeni będą musieli również zapłacić 166 tys. odszkodowania.
"Eksplozje były niezwykle groźne dla właścicieli sklepów, a także wzbudzały poczucie zagrożenia w społeczeństwie" - czytamy w uzasadnieniu wyroku przekazanym mediom. W toku prowadzonego śledztwa prokuratura wielokrotnie podkreślała, że ataki nie miały podłoża etnicznego i nic nie wskazuje na to, aby były one skierowane przeciwko Polakom. W mediach pojawiły się spekulacje, że zostały one zlecone przez konkurujących ze sobą właścicieli marketów, jednak na razie nie znaleziono na to dowodów.
Żaden ze sprawców nie ujawnił mocodawców ataków. Wiadomo natomiast, że właścicielami supermarketów byli najczęściej Kurdowie, sklepy sprzedawały polskie produkty, a ich klientami byli głównie Polacy.
Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek