Reklama
Partner portalu

DlaHandlu.pl – wiadomości handlowe, FMCG, ecommerce, franczyza, sieci handlowe

Sieci handlowe robią dużo, żeby zawłaszczyć święta

Portal dlahandlu.pl rozmawia z Jolantą Kopką, socjologiem, prof. Społecznej Akademii Nauk w Łodzi na temat powodów przedświątecznej gorączki handlowej i długiej ekspozycji dekoracji świątecznych w sklepach.
Reklama
Dlaczego święta przestały mieć inny wymiar poza zakupowym szaleństwem?

Zmienia się sposób w jaki żyjemy, w jaki wypoczywamy i w jaki świętujemy. Bardziej się europeizujemy, globalizujemy i zapatrzeni w społeczeństwa zachodnie przejmujemy ich styl świętowania. Na to nakładamy polską maksymę „zastaw się, a postaw się" i mamy powód, dla którego czas przedświęteczny spędzamy na gorączkowym poszukiwaniu różnego rodzaju dóbr w sklepach. Chcę jednak zaznaczyć, że w tym pytaniu kryje się ukryta sugestia, że kiedyś świętowaliśmy głębiej, bardziej refleksyjnie i religijnie. Oczywiście, że następuje sekularyzacja życia społecznego, ale strasznie trudno nam jest zbadać poziom przeżywania i refleksji świątecznej. Czy on był większy kiedyś niż teraz, to trudno nam ocenić.
Moi studenci, młodzi ludzie twierdzą, że drażni ich taka ekspozycja dekoracji i symboli świętecznych już od pierwszych dni listopada. Ja nie mam do tego tak negatywnego stosunku. Twierdzę nawet, że może to wydłużenie okresu przedświątecznego pozwoli komuś na dłuższą refleksję? Atmosfera przedświątecznych zakupów nie musi przecież przeszkadzać w refleksyjnym przeżywaniu świąt.

Dekoracje pojawiają się jednak w sklepach, by wywołać w nas impuls zakupowy a nie refleksję świąteczną.

Sieci handlowe robią dużo, żeby zawłaszczyć święta. A pewnie nie jest to jeszcze koniec ich możliwości, choć dziś wydaje się nam, że szala konsumpcjonizmu już bardzo się wychyliła. Święta zapewne można zawłaszczyć jeszcze bardziej, bo siła marketingu jest coraz większa. Dzieje się tak, gdyż marketingowcy dysponują coraz lepszymi narzędziami poznania naszych potrzeb i zachowań. Doskonalsze możliwości oddziaływania na postawy, przekonania, wybory ludzi i komunikowania się z klientami pozwalają wchodzić coraz głębiej w naszą autonomię. Zygmunt Bauman przekonuje nas, że nasze wybory nie są już wolne, ale stają się ograniczone do tego, co zostanie nam zaproponowane, właśnie przez sklepy, media czy generalnie koncerny.

Reklamy nakłaniają nas, żeby kupować coraz więcej. A czy możemy się temu przeciwstawić i kupować choć trochę mniej?

Możemy, choć tego nie uczynimy! Żyjemy w społeczeństwie konsumpcyjnym, które nie jest już oparte na tradycyjnej wspólnocie, ale na jednostkach, które muszą polegać przede wszystkim na sobie. Żyjemy w mobilnych czasach, zmieniamy pracę, partnerów, rodziny, miasta czy państwa, pozycje społeczne i to wszystko pod presją czasu. To powoduje, że trudno już nam znaleźć oparcie, jak naszym przodkom w stałych, niezmiennych relacjach w naszym życiu. Nie mogąc już liczyć na innych, poczucie bezpieczeństwa uzyskujemy koncentrując się na materialnej stronie naszej rzeczywistości, wypełniając konta, kupując rzeczy i przede wszystkim dostosowując się do obowiązującego wzoru zachowań konsumpcji, co daje nam poczucie przynależności do „płynnego" świata. Zawsze bowiem chcemy do niego przynależeć. Tak naprawdę to chcemy być tacy sami jak inni, tak samo spędzać święta, kupować to co inni, nawet podobnie narzekać.

Twierdzi się obecnie, że dla kupujących ważniejsza od szerokiego wyboru jest bliskość miejsca zakupowego. To by oznaczało, że zaspokoiliśmy już pierwsze potrzeby?

To oznacza, że jesteśmy wygodni i zabiegani. Oczywiście, stajemy się coraz bogatszym społeczeństwem, co roku wydajemy więcej na zakupy, choć pewnie zdecydowana większość z nas ma nieustanne poczucie niedosytu i świadomość braków finansowych.
Choć nie walczymy już o zaspokojenie potrzeb podstawowych, to stymulowani reklamami, komunikacją medialną i różnego rodzaju przekazami marketingowymi, pragniemy więcej i kupujemy więcej.
Zapominamy przy tym, że pewne rzeczy smakują bardziej, o ile mamy szansę o nich pomarzyć, poczekać na nie. Dlatego twierdzę, że zrobiliśmy ogromną krzywdę naszym dzieciom, bo one już o niewielu rzeczach marzą, na niewiele czekają, a jeżeli tak, to krótko.
Wydaje się nam, że zaspokojenie szybkie potrzeb naszych dzieci jest dowodem naszej do nich miłości, a bywa - odebraniem im marzeń.
Zapomnieliśmy, że kiedyś przed świętami obowiązywał post a po nim następowało ucztowanie. Dziś wszystkie świąteczne rarytasy są dostępne na co dzień i to w dużych ilościach. A coś, co łatwo przychodzi traci na wartości. Pewnie jednak wielu ludziom odpowiada ten styl funkcjonowania. Skoro duże sieci handlowe wydają na kamapanie reklamowe miliony złotych to znaczy, że zwraca im się to z nawiązką. Oznacza to, że wiele osób „kupuje" od nich taki sposób świętowania.

Reklama

Lista tagów

Zobacz komentarze (0)

Proszę podać imię
Proszę wpisać treść komentarza
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum