W pandemii Polacy omijają hipermarkety. Wybierają bliższe sklepy

W IV kwartale br. 32% konsumentów będzie robić codzienne zakupy głównie w dyskontach, a 21% – w supermarketach. 15% Polaków wskazuje hipermarkety. Wybory konsumentów determinuje też relatywnie łatwa dostępność dwóch pierwszych formatów.
– W czasie tegorocznej pandemii mniejsze placówki zaczęły być uważane przez klientów za bezpieczniejsze niż hipermarkety. Polacy zdążyli się już przyzwyczaić do tego, że robią w nich małe i szybkie zakupy. Duże powierzchnie do przemierzania oraz kolejki działają coraz bardziej zniechęcająco – mówi dr Krzysztof Łuczak, wieloletni obserwator rynku retailowego.
Z kolei dr Urszula Kłosiewicz-Górecka z Polskiego Instytutu Ekonomicznego podkreśla, że hipermarkety nie są preferowane przez konsumentów przede wszystkim z uwagi na ich lokalizację i wydłużony czas zakupu. Dyskonty, które są zdecydowanie lepiej umiejscowione, bo blisko miejsc zamieszkania klientów, oferują wystarczająco rozbudowany asortyment, niskie ceny i atrakcyjne promocje. Ma to znaczenie zwłaszcza w sytuacji, gdy klienci optymalizują swoje wydatki. Ponadto kasy samoobsługowe czynią te sklepy nowoczesnymi. Dodatkowo stali klienci dyskontów czują się w nich bezpiecznie, bo dobrze znają te placówki.
– Polska jest obecnie drugim rynkiem w Europie, po Niemczech, z tak dużym nasyceniem placówek dyskontowych. Mają do nich dostęp nie tylko mieszkańcy dużych miast, ale także małych miejscowości, pozbawionych m.in. galerii handlowych. Dla części Polaków wizyta w takim sklepie jest swego rodzaju rozrywką. Złota era hipermarketów absolutnie już nie wróci. Format odchodzi do lamusa i pandemia tylko przyspiesza ten proces – przekonuje Radosław Kaczmarek z Melting Pot.
Z badania można też wyczytać, że konsumenci, mimo pandemii, nadal cenią sobie robienie zakupów w placówkach stacjonarnych. Łącznie zadeklarowało tak 48% ankietowanych. Zakupy online wskazało zaledwie 14%. Mieszany sposób preferuje 30% Polaków.