Wbrew obiegowej opinii, cena paliwa ma znikome przełożenie na ceny żywności

- Nie widać, żeby szeroko rozumiany handel modyfikował swoje marże w 2021 r., a już wtedy zaczynały się podwyżki cen energii i gazu. Ten brak ruchu na marży jest przede wszystkim podyktowany wysoką konkurencyjnością handlu, a po drugie tym, że wiele sieci handlowych nadal miało podpisane roczne kontrakty terminowe na dostawy energii czy gazu – tłumaczy Mariusz Zielonka, Ekspert Ekonomiczny, Konfederacja Lewiatan.
- Oznacza to, że podwyżka cen produktów w sieciach handlowych jest dopiero przed nami, a jej skala będzie wynikać z wynegocjowanych warunków z dostawcami nośników energii – dodaje.
Jego zdaniem, ceny paliw nie mają dużego wpływu na końcowe ceny produktów na półkach.
- W mojej ocenie wpływ ten jest niewielki, mimo obiegowej opinii, że duży. Cena ropy przekłada się na cenę paliwa, a ten z kolei na transport, wykorzystywany w branży handlowej. Paliwo to około 20% ceny transportu, a kilka procent ceny produktu to koszt transportu. Wynika z tego, że cena paliwa to około 1% ceny produktu zakupionego w hurcie. Widać to również było podczas pierwszej obniżki cen paliw w ramach tarczy antyinflacyjnej – ceny żywności wg danych GUS nadal rosły – mówi Mariusz Zielonka.
Czego możemy spodziewać się, jeśli chodzi o wysokość inflacji? Ekspert Konfederacji Lewiatan przypomina monitoring prognostyczny NBP (prognozy zbierane w marcu), w którym czołowi ekonomiści w Polsce przewidują, że inflacja w cały 2022 r. wyniesie 9,6%. W kolejnym roku inflacja nie powinna być niższa niż 4,5%. Przy czym mediana prognoz wynosi aż 7,5%.
- Oznacza to, że według ekonomistów nie dojdziemy z inflacją do celu NBP w ciągu najbliższych 3 lat, a to z kolei oznacza, że czeka nas okres potencjalnej stagflacji, jeśli utrzyma się jastrzębie nastawienie prezesa NBP – podsumowuje Mariusz Zielonka.