Z energetykami będzie jak z piwem: „I tak sobie załatwią”

Zakaz sprzedaży napojów energetycznych
Dzieci i młodzież poniżej 18. roku życia od 1 stycznia 2024 roku nie kupią już w sklepie napojów energetycznych, które zawierają kofeinę lub taurynę. Ustanawia to ustawa z dnia 17 sierpnia 2023 roku o zmianie ustawy o zdrowiu publicznym oraz niektórych innych ustaw, opublikowana 28 sierpnia.
Ustawa określa, czym jest energetyk: „za napój z dodatkiem kofeiny lub tauryny w rozumieniu niniejszego rozdziału uważa się wyrób w postaci napoju będący środkiem spożywczym, ujęty w Polskiej Klasyfikacji Wyrobów i Usług w klasie 10.89 oraz w dziale 11, w którego składzie znajduje się kofeina w proporcji przewyższającej 150 mg/l lub tauryna, z wyłączeniem substancji występujących w nim naturalnie”.
Przepisy zabraniają sprzedaży napojów z dodatkiem kofeiny lub tauryny: osobom poniżej 18. roku życia; na terenie jednostek systemu oświaty, o których mowa w art. 2 ustawy z dnia 14 grudnia 2016 r. – Prawo oświatowe; w automatach.
Kto wbrew tym postanowieniom sprzedaje napoje z dodatkiem kofeiny lub tauryny podlega karze grzywny do 2000 zł. Tej samej karze podlega kierownik zakładu handlowego lub gastronomicznego.
W przypadku wątpliwości co do pełnoletności kupującego, sprzedawca może żądać okazania dokumentu, który potwierdza wiek kupującego.
Producent lub importer napoju z dodatkiem kofeiny lub tauryny jest obowiązany do oznaczenia opakowania jednostkowego wyrobu widoczną, czytelną oraz umieszczoną w sposób nieusuwalny i trwały informacją o treści: „Napój energetyzujący” lub „Napój energetyczny”.
„Producent lub importer napojów z dodatkiem kofeiny lub tauryny w opakowaniach jednostkowych niespełniających tych wymogów musi się liczyć z karą grzywny do 200 000 zł albo karą ograniczenia wolności lub obu tym karom łącznie” – czytamy w ustawie.
Sprzedawcy między młotem a kowadłem
Z jednej strony sprzedawcy alarmują, że zakaz sprzedaży napojów energetycznych dzieci i młodzieży poniżej 18. roku życia negatywnie wpłynie na wyniki i tak spadającej już sprzedaży, z drugiej strony są za tym, aby nie sprzedawać młodym osobom energetyków.
Lekarze ostrzegają bowiem, że wypicie litra napojów energetycznych w ciągu dnia może spowodować złe samopoczucie, nudności, wymioty, kołatanie serca, niepokój, drżenie rąk. W ciężkich przypadkach zatruć dochodzi nawet do utraty świadomości czy napadów drgawek, co jest bezpośrednim zagrożeniem życia. Określają niebezpieczną dawkę na 15 miligramów kofeiny na kilogram masy ciała. Łatwo ją przekroczyć.
- W większości po energetyki przychodzą dzieci i młodzież. Całkiem sporo się u nas tego sprzedaje - informuje cytowana przez gloswielkopolski.pl sprzedawczyni w Żabce. Zakaz negatywnie wpłynie więc na sprzedaż. - Na pewno obrót się zmniejszy, nie możemy sprzedawać niepełnoletnim ludziom napojów energetycznych, więc musi to wpłynąć. Jednak jestem zdania, że jak będą chcieli, to i tak sobie załatwią. Czy to coś zmieni? Raczej nie – zauważa. Z energetykami będzie więc tak, jak ze sprzedażą nieletnim piwa.
Podobnego zdania jest przytaczana przez gloswielkopolski.pl ekspedientka w sklepie z artykułami spożywczymi, która potwierdza, że napoje energetyczne w większości kupują młodzi ludzie.
- Jestem za tym, żeby nie sprzedawać nieletnim energetyków, ale jeśli chodzi o aspekt handlowy, to jest to duży minus – ocenia.