Reklama
Partner portalu

DlaHandlu.pl – wiadomości handlowe, FMCG, ecommerce, franczyza, sieci handlowe

Zmierzch tradycyjnych stacji przymarketowych?

Kilka lat temu wydawało się, że stacje powstające przy supermarketach to jeden z najbardziej dynamicznie rozwijających się segmentów rynku detalicznego w Polsce. Dzisiaj wygląda na to, że ten koncept, choć wciąż cieszy się dużą popularnością wśród kierowców, najwyraźniej nie do końca spełnia oczekiwania właścicieli. A jedyny operator nadal rozwijający sieć zupełnie zmienił profil swoich stacji.
Reklama
W latach 2005-2010 na polskim rynku powstało blisko 150 stacji benzynowych zlokalizowanych przy hiper- i supermarketach kilku największych sieci handlowych (Carrefour, Intermarche, Tesco, Auchan, Leclerc). Model biznesowy tych inwestycji był w większości przypadków taki sam: stacje cieszyły się od początku dużą popularnością wśród kierowców, dzięki niskim cenom paliw, które mogły zaoferować, bo ich głównym celem z założenia nie był zysk, tylko przyciągnięcie dodatkowych klientów do sklepów, w związku z czym paliwa oferowane były tam z minimalną marżą.

Same stacje miały zazwyczaj charakter minimalistyczny, poza dystrybutorami znajdowały się na nich jedynie kasy, brakowało natomiast sklepów, myjni czy innych usług dodatkowych, standardowo obecnych na tradycyjnych stacjach kategorii premium.

Część ekspertów przewidywała wręcz, że rynek stacji w Polsce będzie zmierzał w kierunku modelu francuskiego, gdzie sieci handlowe są największym graczem na rynku detalicznym paliw.

- Jak życie pokazało, wszystkie te prognozy zostały zweryfikowane. Nasz rynek paliwowy jest zupełnie inny od np. francuskiego. Przyzwyczajamy się do dawno wybranej stacji i przede wszystkim oczekujemy tradycyjnej obsługi - ocenia Aleksander Hołoga, kierownik działu stacji paliw w Grupie Muszkieterów, prowadzącej stacje Intermarche.

W 2011 roku sieć Intermarché była już w zasadzie jedyną, która nadal rozwijała się w tempie zbliżonym do dotychczasowego. Jeszcze tylko Auchan otworzył wówczas dwie stacje, a Tesco jedną. W latach 2012-2013 żadna z pozostałych sieci przymarketowych nie otworzyła już ani jednej nowej stacji. - Rzeczywiście zastanawiające jest to, że pozostałe sieci handlowe wstrzymały swój rozwój lub bardzo mocno go ograniczyły. Być może po prostu zmieniły swoją strategię - ocenia Aleksander Hołoga.

W ciągu ostatnich dwóch lat powstało 15 nowych stacji Intermarché, a jeszcze przed końcem roku ma powstać kolejna. Firma stała się dzięki temu liderem tego segmentu w Polsce i ambitnie planuje docelowo uruchomić stację przy każdym swoim sklepie, jeśli będzie to fizycznie możliwe. Tyle tylko, że stacje Grupy Muszkieterów zupełnie nie przystają do innych stacji przymarketowych na naszym rynku, bo coraz bardziej przypominają stacje segmentu premium. Sieć stacji Intermarché kompletnie zmieniła, a właściwie stworzyła nowy standard stacji przy sklepach wielkopowierzchniowych. Na naszych stacjach klient nie tylko zatankuje samochód, ale również zrobi najpotrzebniejsze zakupy, napije się dobrej kawy oraz coś zje - przyznaje Aleksander Hołoga.

Wygląda zatem na to, że Grupa Muszkieterów jako jedyna nadal rozwija swoją sieć, bo potrafiła dostosować ją do oczekiwań klientów. Choć wszystkie istniejące stacje przy supermarketach sprzedają średnio znacznie więcej paliw niż przeciętne polskie stacje, pozostałe sieci handlowe nie planują dalszego rozwijania swoich sieci stacji. Jedną z możliwych przyczyn jest to, że stacje przymarketowe przestały spełniać swoje podstawowe zadanie, polegające na przyciągnięciu nowych klientów do towarzyszących im sklepów.

- Być może powodem jest fakt, że konsumenci coraz wyraźniej odchodzą od tradycyjnych supermarketów i hipermarketów na rzecz dyskontów - wyjaśnia Krzysztof Romaniuk, dyrektor ds. analiz rynku paliw w Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN).

Dyskonty natomiast na razie nie planują uruchamiania własnych stacji benzynowych, prawdopodobnie dlatego, że i bez tego na liczbę klientów nie mogą narzekać.

- Pojawił się natomiast pomysł otwierania stacji paliw niezależnie od hipermarketów, za to ze sklepem, w którym możliwa byłaby, również w dni wolne od pracy, realizacja zamówień on-line dokonywanych w hipermarketach. Być może przyszłość tego segmentu rynku pójdzie właśnie w tym kierunku - kończy Krzysztof Romaniuk.

Reklama

Lista tagów

Zobacz komentarze (0)

Proszę podać imię
Proszę wpisać treść komentarza
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum