Znany producent odkurzaczy opracował słuchawki, które oczyszczają powietrze ze smogu

Według szacunków Światowej Organizacji Zdrowia aż 9 na 10 osób na świecie oddycha powietrzem, które nie spełnia ustalonych przez tę organizację norm czystości. I choć w czasie pandemii w miastach spadło stężenie dwutlenku azotu, to gdy tylko skończyły się obostrzenia, nie tylko szybko wróciło do poprzedniego poziomu, lecz nawet w wielu miastach jest jeszcze wyższe. Zagrożenia powodowane przez hałas też są powszechne. Na długotrwały, przekraczający normy WHO hałas narażony jest co piąty Europejczyk, czyli około 100 milionów ludzi.
Swój wkład w ochronę przed tymi szkodliwymi czynnikami chce mieć też firma Dyson, która specjalizuje się w urządzeniach wykorzystujących przepływa powietrza - odkurzaczy, wentylatorów i oczyszczaczy. Po sześciu latach prac nad projektem i stworzeniu 500 prototypów jej inżynierowie zaprezentowali właśnie słuchawki z osobistym oczyszczaczem powietrza. Urządzenie chroni więc przed smogiem, a także, dzięki aktywnej redukcji szumu, przed nadmiernym hałasem. "Zanieczyszczenie powietrza dotyka nas wszędzie, w domach, w szkole, w pracy i podczas podróży. Dyson Zone oczyszcza powietrze, którym oddychamy, będąc w ruchu. W przeciwieństwie do masek, dzięki zastosowaniu wysokowydajnych filtrów i dwóch zminiaturyzowanych pompek powietrza zapewnia strumień świeżego powietrza, nie dotykając twarzy" - mówi Jake Dyson, główny inżynier firmy, w prezentacji nowych słuchawek.
Prace nad projektem oczyszczacza powietrza, który można na sobie nosić, rozpoczęły się w 2016 roku, dopiero rok później zrodził się pomysł, by urządzenie zintegrować ze słuchawkami z redukcją szumu. Kolejnym krokiem milowym było umieszczenia filtrów powietrza w nausznikach. W końcu pozostało dopracować ergonomię i rozkład masy, a także zoptymalizować wydajność urządzenia. Ostatecznie powstał produkt jedyny w swoim rodzaju. Czy się przyjmie? Chyba wstrzelił się we właściwy moment, bo największą barierę, zasłonięcie twarzy, z konieczności przełamaliśmy.