Eksperci obawiają się, że prawdziwa eksplozja zapotrzebowania na wódkę jest jeszcze przed nami. Twierdzą, że producenci mogą mieć problemy z realizacją zamówień. Choćby z przyczyn logistycznych nie należy spodziewać się, by dostawy hurtowe na rynek były dwukrotnie wyższe niż średnia miesięczna sprzedaż.
Hurtownikom zależy na zrobieniu jak największych zapasów, bo to pozwoli im zaoszczędzić na alkoholu po nowym roku, kiedy to akcyza na wyroby spirytusowe wzrośnie o 15 procent.