Reklama

DlaHandlu.pl – wiadomości handlowe, FMCG, ecommerce, franczyza, sieci handlowe

Agnieszka Majewska, Stuart: Potencjał q-commerce tkwi w wychodzeniu poza kategorie spożywcze

- Polski rynek logistyki ostatniej mili potrzebuje większego zróżnicowania – dostawy mają być szybkie, ale także ekologiczne, wpisane w tkankę miejską, technologicznie zaawansowane i dostępne nie tylko w gastronomii i spożywce, ale także w innych sektorach handlu. To w tym widzimy największy potencjał dla swojego rozwoju - mówi w rozmowie z dlahandlu.pl Agnieszka Majewska, General Manager w Stuart.
Reklama

Jak oceniają Państwo sytuację na rynku q-commerce w Polsce? Konkurencja jest bardzo duża, nie wszyscy gracze się utrzymują...

Agnieszka Majewska, General Manager w Stuart: Firmy świadczące usługi szybkich dostaw to tak naprawdę platformy umożliwiające współpracę pomiędzy kurierami, handlowcami i konsumentami. Sztuka leży w modelowaniu biznesu w taki sposób, by był rentowny, opłacalny i atrakcyjny dla wszystkich trzech podmiotów. Perturbacje w e-grocery wynikały z pewnego rodzaju przeszacowania, że w polskich warunkach usługa q-commerce obejmująca artykuły spożywcze może być traktowana przez klienta jako standard, dzięki czemu biznes zacznie się relatywnie szybko zwracać. Spożywczy, 15-minutowy q-commerce wymaga sporych nakładów na infrastrukturę – zwłaszcza w dark stores i zapewnienie odpowiedniej liczby kurierów dostępnych niemalże w każdej chwili – a to generuje duże koszty.

Warto zauważyć, że Polska ma bardzo gęstą sieć sklepów ogólnospożywczych – liczba punktów jest niemal dwa razy większa niż w Niemczech, gdzie mieszka ponad dwa razy więcej osób. To duża bariera dla wzrostu q-commerce w branży spożywczej. Mimo wycofania się z polskiej sceny kilku graczy, moim zdaniem rynek będzie się dalej rozwijał jako jeden z segmentów e-handlu. Choć nie w tak sztywnych ramach, jakie nadano mu na początku – to w tym widzimy największy potencjał dla swojego rozwoju.

Stuart widzi duże możliwości dla rozwoju q-commerce w Polsce, fot. mat. pras.
Stuart widzi duże możliwości dla rozwoju q-commerce w Polsce, fot. mat. pras.

Czym wyróżnia się dobry q-commerce? Jak trzeba zorganizować logistykę tego biznesu?

Q-commerce często rozumiany jest tylko jako transport produktów z dark stores, w 15 minut, na rowerze. To nie do końca określa profil naszej działalności. Od początku zwracaliśmy uwagę, że polski rynek logistyki ostatniej mili potrzebuje większego zróżnicowania – dostawy mają być szybkie, to fakt, ale także ekologiczne, wpisane w tkankę miejską, technologicznie zaawansowane i udostępnione klientom nie tylko w gastronomii i sektorze spożywczym, ale także w innych sektorach handlu. To różnice, o których chcemy mówić częściej. Prędkość, choć pozostaje jednym z kluczowych czynników, sama w sobie nie odpowiada na zapotrzebowanie konsumentów.

Przejdźmy do wyróżników.  Jeśli chodzi o czas dostaw - zagwarantujmy klientom szybką dostawę, ale także w kontekście next-day lub same-day delivery w odniesieniu do produktów np. ze sklepu budowlanego, drogerii czy apteki. Walczmy z kilkudniowym czasem oczekiwania na przesyłkę.

Jeśli chodzi o ekologię – poszerzajmy zrównoważoną flotę i sprytnie planujmy rozwożenie paczek tak, aby zamiast dwóch samochodów wysłać np. jeden rower z przyczepką.

Jeśli chodzi o obsługę firm gastronomicznych – wspierajmy je w dostawach, ale nie odbierajmy im autonomii i nie opierajmy działania na wielkich prowizjach. W swojej współpracy z restauracjami nie obciążamy ich opłatami aktywizacyjnymi, abonamentowymi, ani prowizjami od wartości zamówień. Moim zdaniem dobre dostawy wyróżnia właśnie znajomość realnych potrzeb wszystkich stron.

Jaki jest polski klient i czym różni się od konsumenta z Europy Zachodniej?

Konsumenci mają coraz lepszy dostęp do bankowości elektronicznej i ogółem cyfrowych rozwiązań, co sprawia, że nie chcą czekać na odbiór zamówienia kilka dni roboczych, lecz żądają produktów niemalże „tu i teraz”. Tego typu usługi to jeszcze często coś nieznanego dla konsumentów w Polsce, coś, czego sobie nie wyobrażają, bo jeszcze się z tym nie spotkali – jak np. szybka dostawa leków, odkurzacza czy garnituru. Właśnie dlatego dobrze jest mieć międzynarodowe zaplecze i móc mówić coraz głośniej, że takie rzeczy są możliwe. 

Dostawy tego samego dnia oraz te ekspresowe dopiero zaczynają się rozwijać. Rośnie także znaczenie jakości dostawy. Widzieliśmy badania, z których wynika, że ok. 70 proc. osób po negatywnym doświadczeniu związanym z dostawą całkowicie rezygnuje z korzystania z usług danej firmy. Wiemy, że jakość naszej usługi wpływa na wizerunek nie tylko nas, ale także naszych partnerów. Patrząc pod kątem europejskich przyzwyczajeń, szczególny potencjał do rozwoju widzę też np. w kontekście ekologicznych dostaw, na które powoli zaczyna się zwracać uwagę także nad Wisłą. Przed nami długa i ekscytująca droga.

Dużym problemem dla branży jest dzisiaj pozyskanie pracowników - czy Stuart też to odczuwa? Jakie warunki Państwo proponują?

Rozwój e-commerce, ale także całego handlu detalicznego, zmienia obecnie oblicze polskiego rynku kurierskiego. Wymusza szybkość, elastyczność i kreuje trendy dotyczące oczekiwań konsumentów. Ten błyskawiczny rozwój oznacza także większe zapotrzebowanie na kurierów – a i oni mają swoje potrzeby.

Staramy się, by nasza oferta zawsze była konkurencyjna wobec innych firm na rynku. Chcemy być najlepszą platformą dla kurierów szukających elastyczności i stabilności finansowej. Wspieramy naszych partnerów we wskazaniu kurierom, jak przebiega współpraca. Kurierzy mają też bieżący, bezpośredni kontakt z przedstawicielem partnera w danym mieście i nieustające wsparcie techniczne. Chcemy być najlepsi w tym, co robimy, a do tego potrzebujemy przede wszystkim dobrego zespołu.

Stuart stara się zapewnić konkurencyjne warunki pracy, fot. mat. pras.
Stuart stara się zapewnić konkurencyjne warunki pracy, fot. mat. pras.

Naszą mocną stroną jest też technologia. Wśród zatrudnionych u nas osób 25 proc. stanowią inżynierowie, którzy pracują zarówno nad aplikacją dla klienta dla finalnego, jak i aplikacją dla kuriera.

Q-commerce nie wszędzie się podoba - w Holandii i Hiszpanii uznano, że to zagrożenie dla tradycyjnego handlu i charakteru miast. Co Państwo o tym sądzą?

Zapewne ma Pani na myśli zakaz funkcjonowania dark stores w Amsterdamie i Barcelonie. W Polsce nie prowadzimy mini-magazynów dedykowanych produktom spożywczym, choć na innych rynkach współpracujemy z operatorami dark stores. W godzinach szczytu wspieramy takie firmy naszymi kurierami, dzięki czemu udaje się uniknąć opóźnień w zamówieniach i związanych z nimi kłopotów oraz niezadowolenia klientów – ostatecznie to oni wyznaczają kierunek rozwoju handlu.  

Stuart realizuje przeróżne formy dostawy, dostosowane do mocno zróżnicowanych potrzeb klientów i miejsc. Próbujemy identyfikować prawdziwe potrzeby i szukać dla nich prawdziwych rozwiązań – tylko w ten sposób odpowiemy na oczekiwania klienta na każdym rynku, na którym prowadzimy działalność.

Reklama

Lista tagów

Zobacz komentarze (0)

Proszę podać imię
Proszę wpisać treść komentarza
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum