E-commerce zanotował spadek w kwietniu. Dlaczego?

GUS podał, że spośród prezentowanych grup o znacznym udziale w sprzedaży spadek tego udziału wykazały przedsiębiorstwa zaklasyfikowane do grup: "prasa, książki, pozostała sprzedaż w wyspecjalizowanych sklepach" (z 23,4 proc. przed miesiącem do 21,0 proc.), "tekstylia, odzież, obuwie" (odpowiednio z 26,7 proc. do 24,4 proc.) oraz "meble, rtv, agd" (z 18,2 proc. do 17,4 proc.).
Eksperci komentują
Według danych GUS w kwietniu 2022 r. w porównaniu z marcem br. odnotowano spadek wartości sprzedaży detalicznej przez internet w cenach bieżących (o 4%). Udział tej sprzedaży zmniejszył się z 9,4% w marcu br. do 8,9% w kwietniu br.
Grzegorz Rudno-Rudziński, partner zarządzający w Unity Group:
Jesteśmy świadkami nie tylko sprzedaży na niższym poziomie, ale również obniżek marż i braku ludzi do pracy. W najbliższym czasie kołem ratunkowym dla przedsiębiorców będzie szeroko pojęta automatyzacja procesów. Dlaczego? Bo integracje i elastyczne architektury typu MACH (microservices, API, cloud, headless), to możliwość sprawnego reagowania na impas bez większych kosztów czasowych i pieniężnych.
Dla firm dodatkowym czynnikiem ryzyka jest brak precyzyjności aktów wykonawczych dla dyrektywy omnibus, która lada dzień zacznie obowiązywać. Nadal wielu przedsiębiorców nie wie jak np. naliczać rabaty, szczególnie w sprzedaży pakietów, usług itp. Pozostaje mieć nadzieję, że w najbliższym czasie zostaną rozwiązane wątpliwości interpretacyjne, a nowa regulacja prawna nie wpłynie na kolejne spadki w e-commerce.
Katarzyna Iwanich - prezes zarządu Insightland z grupy Hexe Capital:
Patrząc na wyniki możnaby przypuszczać, że polscy konsumenci przywykli już i do wysokiej inflacji, i do wysokich cen paliw. Konsumpcja nie wyhamowała, choć kwietniowe wzrosty można przypisać tak wzrostowi cen jak i czynnikowi sezonowemu, czyli Świętom Wielkanocnym i rozpoczynającej się wiośnie. Zmiany pór roku to zawsze okres podwyższonego zainteresowania zakupami ubrań i obuwia, ale także artykułami do domu czy AGD. Mamy też w Polsce ponad 2,5 miliona uciekających przed wojną Ukraińców, którzy zaopatrują się w polskich sklepach, co wpływa na popyt na żywność, leki, odzież oraz podstawowe sprzęty wyposażenia domowego. Kupują oni raczej w punktach tradycyjnych, co może być jedną z przyczyn mniejszego w kwietniu udziału e-commerce w całym handlu. Zmienia się jednak struktura wydatków i coraz mniejszy jest w nich udział dóbr trwałych, np. samochodów także ze względu na problemy z łańcuchami dostaw i wydłużającym się czasem oczekiwania. W najbliższych miesiącach, z powodu gorszej koniunktury i silnego wzrostu cen, możemy spodziewać się jeszcze słabszych niż w kwietniu wydatków na dobra trwałe.
Światowi giganci e-commerce też tracą
Polska nie jest ewenementem. W majowym raporcie Mastercard SpendingPulse oszacował, że transakcje e-commerce w USA spadły o 1,8% rdr., podczas gdy sprzedaż w sklepach tradycyjnych wzrosła o 10%. Analitycy Mastercard za powód wskazują przede wszystkim inflację i podobnie jak w Polsce rezygnację z dóbr luksusowych.
Przykłady? Akcje Wayfair, amerykańskiego odpowiednika Ikei, spadły o 26%. Etsy zanotował spadek wartości o 17% a Shopify o 15%) Również notowania Amazona zaliczyły spadek o ok. 10%. Jako powód gorszych wyników wskazało spowolnienie makroekonomiczne oraz inwazję Rosji w Ukrainie.
Z badania Xavis, Catalyst i London Research wynika, ze 65% ankietowanych wybiera hybrydową metodę zakupów, w której zamówienie składane jest przez internet, ale dostawa jest odbierana ze sklepu. Według analityków ten model sprzedaży przyczynił się do wzrostu e-commerce o 12%.
Według raportu firmy analitycznej GroupM wprowadzenie do e-sklepu technologii opartych na sztucznej inteligencji, a przede wszystkim rozszerzonej rzeczywistości, spowodowała wzrost zainteresowania portfolio otwartych na nowinki sprzedawcówo 19%.