Inflacja wyzwaniem dla e-commerce. 1/3 Polaków nie starcza do pierwszego

Polacy ograniczają wydatki
Ponad jedna trzecia Polaków musiała ograniczyć wydatki, aby pieniędzy w budżecie wystarczyło na cały miesiąc. 4 na 10 Polaków deklaruje, że stara się nie wydawać na usługi, z których można zrezygnować, m.in. wyjścia do restauracji, podróże, płatne aktywności sportowe czy abonamenty różnego rodzaju.
– Globalnie przychody z e-commerce spadły w pierwszym kwartale tego roku o 3 proc. w porównaniu do tego samego okresu w 2021 roku. Również w Europie widoczny był spadek – aż o 13 procent. Na całym świecie obserwujemy podobny radykalny spadek popytu na dobra konsumenckie, także w Polsce. A biorąc pod uwagę specyfikę handlu online, który żyje od sezonu do sezonu, tegoroczny okres wyprzedaży letnich i jesiennych może zadecydować o „być albo nie być” wielu sklepów – mówi Michał Bogusławski, Chief Commercial Officer w ZEN.COM.
Cena wciąż ważna
Jak pokazuje badanie FMCG Brands We Shop by Blix & Kantar, w kraju dominują konsumenci rozważni i pragmatyczni – to oznacza, że co czwarty Polak jest wrażliwy na ceny i chętnie szuka promocji, aby jak najtaniej kupić produkty wysokiej jakości.
Równolegle z wartością produktu, ważne jest dla konsumenta poczucie okazji, że dostaje on wyjątkową promocję, która może już się nie powtórzyć. W warunkach rosnącej inflacji i ostrej konkurencji warto zaproponować klientom możliwość zwrotu towaru lub płatności odroczonej czy ratalnej.
Weryfikacja kosztów i efektywności biznesu
Aby utrzymać swój biznes na powierzchni, przedsiębiorcy muszą pilnować kosztów. Warto zacząć od weryfikacji narzędzi wykorzystywanych w firmie.
W e-commerce procesowanie płatności może stanowić znaczącą część budżetu. Każda transakcja przelewem, BLIK-iem czy kartą płatniczą wiąże się z opłatą w wysokości od 1,25% do 1,90% wartości transakcji plus dodatkową prowizją nawet do 1 zł. W ramach bramki płatności ZEN.COM analogiczne opłaty wynoszą do 0,55%.
Otwarcie na nowe możliwości
Dobrym ruchem może być zwrot w stronę recommerce, czyli internetowego obrotu rzeczami używanymi. Niemal w każdej branży sprawdzają się second-handy, a w czasach kurczących się portfeli oraz modnych trendów ekologii, zrównoważonego rozwoju i zero waste, wprowadzenie do oferty rzeczy używanych lub zwróconych do sklepu może być strzałem w dziesiątkę. Już teraz wiele marek otwiera na swoich stronach „outlety”, w ramach których można kupić takie produkty w niższej cenie i często w pakiecie z atrakcyjnymi promocjami na dobra ze standardowego asortymentu.
Inną ścieżką, która może prowadzić do poszerzenia bazy klientów, a w efekcie wsparcia budżetu, to otworzenie się na inne grupy docelowe – m.in. seniorów, którzy odkrywają korzyści z kupowania w sieci, czy millennialsów, którzy śledzą najnowsze trendy na Instagramie czy TikToku. Ciekawe efekty może przynieść również otworzenie bloga z poradami dla klientów czy grupy w social mediach, w obrębie której klienci mogą wymieniać się informacjami związanymi z produktami, np. przepisami czy wskazówkami, jak najlepiej z nich skorzystać. Takie narzędzia marketingowe mogą bardzo się opłacić w długofalowej perspektywie – nawet jeśli klienci nie będą mieli aktualnie budżetu na kupno produktu lub usługi, wciąż pozostaną w gronie odbiorców i będą pamiętali o marce. Dzięki temu być może kupią produkt, gdy ich sytuacja finansowa się ustabilizuje lub polecą go znajomym.