Od e-zakupów na chińskich portalach będzie obowiązywał podatek?

Fiskus zabiera się do uszczelnienia systemu, ponieważ zamówienia z Chin, dokonywane na internetowych serwisach, liczone są już w milionach. Osoba z branży internetowej mówi, że choć większość to rzeczywiście tanie, drobne produkty, to w ten sam sposób zamawiane są także meble i inne towary, często na masową skalę. Budżet już traci na tym dużo, a problem będzie narastać.
Biuro prasowe Ministerstwa Finansów wyjaśnia, że trwają prace i analizy dotyczące możliwości wprowadzenia odpowiednich rozwiązań obejmujących towary zamawiane drogą internetową. Patrzymy na praktykę innych krajów, wymogi unijne, ale bierzemy też pod uwagę uwarunkowania krajowe, np. związane z informatyzacją Krajowej Administracji Skarbowej. Weryfikujemy też zakres ewentualnych zmian prawnych, które mogą być konieczne.
Resort przypomina, że import towarów umieszczonych w przesyłkach wysyłanych z terytorium państwa trzeciego zakupionych np. przez internet podlega opodatkowaniu podatkiem VAT, bez względu na wartość towaru. Nie ma też znaczenia, czy jest oznaczony jako prezent.
Rosnąca fala przesyłek z Chin uderza nie tylko w budżet, ale i w polskie przedsiębiorstwa. – Słyszymy od naszych sprzedawców, w większości małych i średnich firm, że są tym zaniepokojeni. Nie są traktowani fair, prowadzą oficjalny import, płacą podatki, a konkurencja z chińskimi producentami nie odbywa się w sposób uczciwy – mówi Paweł Klimiuk, dyrektor komunikacji grupy Allegro.
Polska ma fatalny bilans handlowy z Chinami, eksport pokrywa mniej niż 10 proc. importu, a obecne zjawisko tylko problem pogłębia. Branży internetowej tania konkurencja z Chin coraz mniej się podoba.
Całość w "Rzeczpospolitej".