Sklepy internetowe na Węgrzech przeżywają boom, zaczyna brakować pracowników

Badanie przeprowadzone przez spółkę GKI Digital wykazało, że obroty e-handlu na Węgrzech wyniosły w zeszłym roku 909 mld ft (prawie 2,6 mld euro), co oznacza 45-procentowy wzrost w porównaniu z 2019 r.
Założyciel portalu marketingu internetowego Kristof Gal ocenia, że z gwałtownego wzrostu popytu na sklepy internetowe wypływa największy obecnie problem branży, czyli brak siły roboczej. Według niego dotyka to 30-40 proc. sklepów internetowych.
Gal podkreślił, że problem osiąga takie rozmiary, iż wiele przedsiębiorstw było zmuszonych do ograniczenia marketingu, bo nie byłyby w stanie sprostać zapotrzebowaniu.
Według specjalisty sytuację można rozwiązać tylko poprzez lepszą organizację pracy oraz poprawę wydajności. Wskazał też, że ponieważ koszt zatrudnienia rośnie, dużo istotniejsze stało się zatrzymanie najlepszych pracowników.
"Jeśli firma ma system wartości, wizję przyszłości i szanuje pracowników, z pewnością znajdzie skuteczną i wykształconą siłę roboczą. W wielu przedsiębiorstwach niedostatek siły roboczej jest objawem złej organizacji pracy" - dodał Gal.
W zeszłym roku firmą osiągająca największe obroty online było węgierskie przedsiębiorstwo sprzedaży internetowej eMAG-Extreme Digital. Za nim uplasowały się: MediaMarkt, inny węgierski market online Alza.hu, Tesco i Telekom.
Przy tym rynek cechował znaczny stopień koncentracji: na 15 firm o największych obrotach online przypadało 41 proc. całego rynku handlu internetowego.