"Tajemniczy klienci" zawitali do sklepów internetowych

Jak wyglądały zakupy w tych sklepach z perspektywy klienta, który dopytuje, prosi o pomoc przy wyborze towaru, kupuje, ale w efekcie jednak zwraca zamówienie? Można dojść do wniosku, że pracownicy sklepów wolą rozmawiać niż pisać, ponieważ podczas rozmów telefonicznych wykazywali się większą chęcią pomocy, zaangażowaniem w rozmowę i uprzejmością niż w korespondencji mailowej. Gdy już udało się audytorom wybrać i zamówić towar czekali na niego od 2 do 9 dni, choć wszystkie kupione produkty był opisane na stronach sklepów jako dostępne od ręki. W dwóch przypadkach, po kilku dniach oczekiwania sklep wycofał się ze sprzedaży z powodu braku towaru, który był opisany jako dostępny.
Badane sklepy kiepsko wypadły w ocenie znajomości praw konsumentów, informowania o tych prawach oraz respektowania ich w praktyce. Pracownicy sklepów często nieprecyzyjnie, a czasem niezgodnie z prawem, informowali o podstawowych prawach klientów. Problemy z wiedzą przełożyły się liniowo na etap odstąpienia od zakupu. Mimo, iż wszystkie sklepy przyjęły towar bez uwag, tylko w dwóch przypadkach na 40 zakupów od razu przelano pieniądze za towar oraz przesyłkę. Pracownicy sklepów błędnie tłumaczyli w korespondencji mailowej, że sklep nie ma obowiązku zwracania kosztów wysyłki towaru, ponieważ usługa została wykonana. W paru przypadkach kilkukrotne upominanie się o zwrot pieniędzy za transport przyniósł oczekiwane efekty. Jednak były sklepy, które do dnia zamknięcia prac nad raportem nie zwróciły pieniędzy ani za transport, ani za sam towar. Potwierdziło to niestety, że nie tylko w zapisach regulaminowych, ale także w codziennej praktyce, e-sklepy wykazują się niewiedzą, niedbałością o relacje z klientami oraz o swoją opinię.