Azjaci traktują sklepy convenience jak prywatną lodówkę
– Sklepy convenience w Japonii oferują inny niż w Polsce asortyment, czyli przede wszystkim produkty na jedną okazję – śniadanie, lunch, kolację czy słodką przekąskę – mówi serwisowi portalspozywczy.pl Wojciech Bogdan, Lider Praktyki Dóbr Konsumpcyjnych i Handlu w McKinsey.
Jak tłumaczy Wojciech Bogdan, klienci traktują sklepy convenience niczym swoją lodówkę. – W ciągu dwóch dni odwiedziłem w Japonii ok. 100 sklepów convenience, które oddalone są od siebie często o zaledwie 30-50 m. W godz. 18-19 wielokrotnie widziałem klientów kupujących 2-3 produkty na kolację. Natomiast rano nabywają 1-2 produkty na śniadanie oraz napój np. gorącą kawę lub herbatę. Można nawet kupić jedno jajko na twardo, czy dwa plasterki wędliny – opowiada.
To wymusza bardzo sprawną logistykę. – Sklepy convenience są zaopatrywane nawet cztery razy dziennie, a towarowanie następuje rano, w porze lunchu, ok. 16.00 i 20.00 – mówi Wojciech Bogdan.
Dodaje, że sklepy te zapewniają miejsce, w którym można usiąść i coś zjeść i na wyposażeniu wielu sklepów convenience jest kilka mikrofalówek, w których można podgrzać posiłek.
– Sklepy convenience w Azji wykorzystują tzw. okazje na kawę czy ciastko. Do tego stopnia, że w Japonii, Korei czy Tajlandii kawa staje się bardzo ważnym produktem tego formatu – przyciąga klienta, który przy okazji dokupuje inne produkty, a to przekłada się na większe obroty – tłumaczy Wojciech Bogdan.
– W azjatyckich sklepach convenience klient może się poczuć jak w dobrej kawiarni. Dysponują one wysokiej jakości ekspresami oraz dobrym ziarnem i są poważną konkurencją dla kawiarni – dodaje.
Całość na portalspozywczy.pl