Popeyes w sądzie: personel wyrwał warkocz z głowy klientce

Denetra Dawson zeznaje, że złożyła 12 częściowe zamówienie w Popeyes na Cleveland Avenue w południowo-zachodniej Atlancie. Kiedy okazało się, że zostało ono błędnie zrealizowane, próbowała je zareklamować przy okienku drive-thru. Pracownicy zaczęli jednak krzyczeć, że blokuje ruch.
Jedna z pracownic wyszła na zewnątrz, otworzyła drzwi auta klientki, wsiadła do samochodu i zaatakowała ją. Dawson twierdzi, że kobieta „wyrwała jej włosy z głowy, pozostawiając dużą łysinę”.
Jak relacjonuje poszkodowana, w ataku brały udział trzy pracownice. Twierdzi, że jedynym sposobem, jakim mogła je powstrzymać, było wyciągnięcie broni. Następnie zadzwoniła na policję w Atlancie. Zdarzenie miało miejsce we wrześniu ubiegłego roku, ale pozew do sądu wpłynął 4 sierpnia tego roku.
Na zdjęciu od lewej: Denetra Dawson i Tenister Evans.
Popeyes „zapaliło beczkę prochu”
Policja zidentyfikowała trzy osoby biorące udział w ataku: menedżerkę Tenister Evans oraz jej siostrę i córkę. Wszystkie zostały oskarżone o pobicie, ale Tenister Evans otrzymała dodatkowy zarzut utrudniania pracy funkcjonariuszowi policji.
Davis wypowiada się, że warunki pracy i wadliwe szkolenie pracowników Popeyes „zapaliło beczkę prochu”. „To musiało się przytrafić komuś w sytuacji, gdy pracownicy są pod taką presją, pod jaką znajduje się personel sieci” – podkreśla.
Sieć Popeyes przesłała oświadczenie: „Absolutnie nie tolerujemy jakiejkolwiek przemocy w restauracjach Popeyes. Franczyzobiorca restauracji potwierdził, że incydent miał miejsce we wrześniu 2022 r., a zaangażowani w to pracownicy zostali natychmiast zwolnieni. Nie możemy udostępnić dodatkowych szczegółów, ponieważ trwa proces sądowy związany z tym incydentem”.