Za muzykę w sklepie trzeba płacić
Odtwarzanie muzyki w sklepie może skończyć się pozwem i odpowiedzialnością finansową - ostrzega Rzeczpospolita.

Fot. Adobe Stock. Data dodania zdjęcia 4 listopada 2022
Reklama
Wielu przedsiębiorców umila swym klientom czas muzyką z radia. Muszą liczyć się z tym, że do ich drzwi zapuka przedstawiciel ZAiKS i zażąda opłaty za korzystanie z utworów muzycznych bez umowy licencyjnej. Nie zawsze musi to jednak oznaczać, że przedsiębiorca jest na skazanej pozycji.
Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych przewiduje, że w ramach dozwolonego użytku publicznego posiadacze radioodbiorników i telewizorów mogą - bez konieczności płacenia - odbierać nadawane utwory, nawet gdy urządzenia te znajdują się w miejscu publicznym. Jest jednak jeden warunek (zawarty w art. 24 ust. 2 prawa autorskiego), którego spełnienie muszą wykazać posiadacze tych urządzeń: z odbiorem nie może się łączyć osiąganie, choćby pośrednio, korzyści majątkowych.
W praktyce trzeba więc dowieść, że odtwarzane w zakładzie radio w żaden sposób nie przyczynia się do zwiększenia dochodu. Często jest to trudne, gdyż już sam fakt, że uprzyjemnia czas oczekiwania klientom, może zostać uznany za osiąganie korzyści majątkowej.
Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych przewiduje, że w ramach dozwolonego użytku publicznego posiadacze radioodbiorników i telewizorów mogą - bez konieczności płacenia - odbierać nadawane utwory, nawet gdy urządzenia te znajdują się w miejscu publicznym. Jest jednak jeden warunek (zawarty w art. 24 ust. 2 prawa autorskiego), którego spełnienie muszą wykazać posiadacze tych urządzeń: z odbiorem nie może się łączyć osiąganie, choćby pośrednio, korzyści majątkowych.
W praktyce trzeba więc dowieść, że odtwarzane w zakładzie radio w żaden sposób nie przyczynia się do zwiększenia dochodu. Często jest to trudne, gdyż już sam fakt, że uprzyjemnia czas oczekiwania klientom, może zostać uznany za osiąganie korzyści majątkowej.
Reklama