Koronawirus może przyspieszyć cyfryzację polskich firm

Międzynarodowa Organizacja Pracy alarmuje, że nawet 25 mln osób na świecie może stracić pracę w wyniku pandemii. Według najnowszych szacunków ekonomistów, w kraju bezrobocie może dotknąć nawet 13 proc. pracowników. Przedsiębiorcy robią co mogą, by utrzymać ciągłość biznesów. Tam gdzie to możliwe, firmy odesłały pracowników do domów i przeszły na telepracę. Tak zwany tryb home office wymaga zmian organizacyjnych, nabycia nowych umiejętności w zakresie organizacji czasu pracy i, często masowego, przejścia na cyfrowe narzędzia komunikacji.
- Zupełnie na czym innym polega praca w trybie home office, jeśli tylko wybrane zadania wykonywane są na odległość, w porównaniu z sytuacją, kiedy cały proces musi być zrealizowany cyfrowo. To wymaga zdecydowanie innych umiejętności zarówno w zakresie obsługi narzędzi, jak i zarządzania czy komunikacji - mówi Maurycy Pałkiewicz, wiceprezes zarządu S&T.
Transformacja cyfrowa związana jest z pozyskiwaniem nowych umiejętności technologicznych – a to jako barierę w jej przeprowadzeniu wskazało 30% menedżerów polskich firm. Ponadto niewiele mniej, bo 29% badanych, zadeklarowało, że profil kompetencyjny personelu i mentalny opór zespołu utrudniają adaptację rozwiązań cyfrowych.
Spośród badanych menedżerów 44% stwierdziło, że reprezentowane przez nich firmy inwestują w rozwój pracowników i podnoszenie ich kwalifikacji w związku z planowaną lub zrealizowaną cyfryzacją procesów, przy czym koszty szkoleń nie przekraczają 4% kosztu pracownika. Blisko 20% respondentów zadeklarowało, że ich firmy stale i dużo inwestują w rozwój pracowników, a przeznaczane na to środki przekraczają 4% kosztu pracownika.