Żabka coraz bliżej giełdy. Co przemawia za debiutem sieci na rynku kapitałowym?

- Pierwsze przypuszczenia, że Żabka może przeprowadzić IPO (pierwsza oferta publiczna) i zadebiutować na GPW, pojawiły się w 2010 roku.
- Obecny właściciel Żabki nie zdradza swoich planów, jednak z wypowiedzi jego przedstawicieli można wnioskować, że scenariusz giełdowy nie jest wykluczony.
- Za debiutem Żabki na giełdzie przemawia wiele przesłanek.
Nie kończąca się historia
Pierwsze przypuszczenia, że Żabka może przeprowadzić IPO (pierwsza oferta publiczna) i zadebiutować na GPW, pojawiły się w 2010 roku. Wówczas właścicielem spółki był fundusz Penta Investment, który kupił sieć w 2007 roku od jej założyciela, Mariusza Świtalskiego. Czteroletni okres inwestycji funduszu wydawał się wystarczający aby spieniężyć zainwestowany kapitał i giełda wydawała się naturalną drogą wyjścia z inwestycji. Medialne doniesienia mówiły o debiucie Żabki w drugim kwartale 2011 roku.
Przypuszczenia jednak się nie sprawdziły. W maju 2011 roku Żabkę kupił kolejny fundusz, Mid Europa Partners.
W 2017 roku było jasne, że horyzont inwestycyjny funduszu kończy się. I znów pojawiły się spekulacje o ewentualnym debiucie Żabki na giełdzie. Znów nietrafione. W lutym 2017 roku Żabkę kupił CVC Capital Partners, jedna z największych firm private equity na świecie.
CVC Capital Partners rozwija Żabkę cztery lata. Czy to dobry czas na wyjście z inwestycji? I czy mogłoby ono dokonać się poprzez giełdę?
Nie wyklucza ani nie potwierdza
Obecny właściciel nie zdradza swoich planów, jednak z wypowiedzi jego przedstawicieli można wnioskować, że scenariusz giełdowy nie jest wykluczony.
W czerwcu 2020 roku Krzysztof Krawczyk, partner CVC Capital Partners zapewniał, ze fundusz jest na etapie dalszego rozwoju spółki, a nie rozważania wyjścia. - Kiedy ten moment nastąpi, to priorytetem będzie wejście na giełdę – zaznaczył.
- Wydaje mi się, że decyzja Żabki o wejściu na giełdę powoli dojrzewa. Dla tej spółki wydaje się to być dobrym scenariuszem, biorąc pod uwagę, na jakim etapie rozwoju jest ta firma – mówi w rozmowie z dlahandlu.pl Konrad Księżopolski, Executive Director, Head of CEE Equity Research Haitong Bank.
GPW najlepszą opcją?
Dlaczego ewentualny debiut na GPW miałby nastąpić właśnie teraz? Przemawia za tym wiele przesłanek.
Przede wszystkim, wycena spółki. Trudno wycenić wartość firmy, która nie jest notowana na giełdzie (cena akcji jest w takim wypadku najlepszym odnośnikiem), ale biorąc pod uwagę najprostszy sposób wyceny firmy (EBITDA, czyli zysk operacyjny plus amortyzacja pomnożony przez odpowiedni wskaźnik) oraz porównując Żabkę do innych firm z sektora handlowego, które są już notowane na giełdzie, cena na Żabkę jest bardzo wysoka. Nie przesadzimy, jeśli określimy ją na kilkanaście miliardów złotych.
- Duże znaczenie ma dynamika przychodów, jakie Żabka jest w stanie osiągnąć w przyszłości. Cztery i pół roku temu kiedy debiutowało Dino, rynek akceptował wskaźnik ok 11-12x EBITDA w przypadku Dino i myślę, że można traktować to jako dobry punkt odniesienia. O ostatecznej wycenie decydują szczegóły operacyjne, finansowe, strategia i plany na przyszłość a także sentyment rynku – ocenia Konrad Księżopolski.
W takim wypadku, sprzedaż do kolejnego funduszu staje pod znakiem zapytania. Kto mógłby kupić Żabkę, biorąc pod uwagę, że potencjalny nowy inwestor finansowy chciałby osiągnąć solidny zwrot z inwestycji? - Wydaje mi się, że taki scenariusz jest mocno ograniczony ze względu na etap rozwoju w jakim się Żabka znajduje oraz oczekiwania wycenowe od obecnych właścicieli – potwierdza Konrad Księżopolski.
Jego zdaniem, Żabka może być jeszcze interesująca dla strategicznego inwestora, który mógłby poprzez taką akwizycję osiągnąć efekty synergii. - Obecnie nie widzę kto to mógłby być. Żabka wydaje się być dobrym aktywem dla Eurocash, w którym działalność hurtowa w ostatnim czasie jest pod presją, ale raczej nie jest to możliwe – Eurocash jest obecnie wyceniany na 1,5 mld zł, Żabka to wielokrotność tej wyceny. Biedronka ma obecnie zbyt dużą koncentrację rynkową, Dino zaś rozwija się organicznie więc nie jest zainteresowane przejęciami. Duże sieci hipermarketowe wydaje się, że nie byłyby zainteresowana formatem Żabki – mówi Konrad Księżopolski.
Ambitne inwestycje
Za opcją debiutu giełdowego przemawia też fakt, że byłby to sposób na pozyskanie środków na inwestycje. - Oferta mogłaby potencjalnie przewidywać podniesienie kapitału – mówi Konrad Księżopolski.
A plany rozwoju Żabki są ambitne. Niedawno prezes spółki Tomasz Suchański poinformował, że sieć chce otwierać 1000 sklepów rocznie. Firma inwestuje też w technologie mobilne oraz przejęcia. W tym roku spółka przejęła firmy cateringowe Maczfit i Dietly.pl. Niedawno, poprzez start-up Lite e-Commerce, weszła w rynek ultraszybkich dostaw. 21 października w Warszawie zadebiutowała aplikacja Jush, w której zakupy, od złożenia zamówienia do przybycia kuriera, mają trwać do 15 minut.
Giełda czy nie giełda oto jest pytanie
Mimo wielu przesłanek przemawiających za wejściem Żabki na giełdę, nie jest to kwestia przesądzona.
- Debiut na GPW spółki portfelowej nie zawsze musi być dobrym rozwiązaniem dla funduszu inwestycyjnego. Wiele zależy od fazy rozwoju spółki oraz sytuacji na rynku kapitałowym – mówi w rozmowie z dlahandlu.pl analityk który chce zachować anonimowość. - Może też się zdarzyć, że fundusz poinformuje o planach wyjścia, a potem zdecyduje, że jednak widzi jeszcze potencjał firmy i postanawia rozwijać ją jeszcze przez kolejnych kilka lat – dodaje.
Warto więc uważnie obserwować komunikaty płynące od spółki. Wydaje się, że niedługo sytuacja się wyjaśni.